Konrad Kruczkowski – autor „Halo Tato” – jest osobą wartą obserwowania. Niezmiernie często stawia sobie za cel pokazanie świata, o którym nawet nie przypuszczalibyśmy, że istnieje. Twórca bloga „Halo Ziemia” włożył dużo wysiłku, by dotrzeć w pominięte i ignorowane przez większość społeczeństwa miejsca. Warto je odwiedzić.
Halo Tato – Idea
Książka składa się z sześciu reportaży, dwóch rozmów i felietonu. Wszystkie te formy literackie skupiają się wokół jednego tematu – dobrego ojcostwa. Każda z przedstawionych historii jest nieoczywista, zadziwiająca i skłania do przemyśleń. Czy idealny tata istnieje? Jak silna może być miłość? „Czy byliśmy gotowi, żeby zostać dziećmi swoich rodziców?”
Halo Tato – Trzy zalety
1. Zdumiewające historie
Uwielbiam książki, które poruszają niepospolite tematy. Zauważyłem, że bardzo często w kontekście wychowywania dzieci, niewiele głosu jest dane mężczyznom. W tej kwestii rolę dominującą przejęły kobiety. Cieszę się, że autor postanowił złamać tworzące się tabu i wysłuchać zwierzeń ojców. Co więcej – byli to mężczyźni, których los nie potraktował łagodnie. W książce spotkamy nie tylko rodzinę, w której każdy jest niesłyszący, ale również zapoznamy się z tatą, który zmaga się z własną niepełnosprawnością. Nie zabraknie także historii ojca, który pragnie, by jego autystyczny syn był szczęśliwy oraz dowiemy się, w jaki sposób rodzina zastępcza stara się dać dzieciom „normalny” dom.
2. Intrygujące wywiady
Zauważyłem postęp w sposobie przeprowadzania rozmowy przez autora. O ile wobec wywiadów z książki „Halo człowiek” miałem kilka drobnych zastrzeżeń, to obecna publikacja jest ich pozbawiona. Rozmowy były szczere, spójne, poruszały jedynie wąski zakres tematów związanych z ojcostwem (tak, jest to plus!) i miały przesłanie. Każda z rozmów przedstawiała różne odcienie ojcostwa. Wywiady idealnie uzupełniały zawarte w książce reportaże.
3. Styl pisarski
Forma reportaży zrobiła na mnie duże wrażenie. Pisarza cechuje minimalistyczny styl prezentowania historii. Podczas czytania miałem poczucie, że każde słowo jest przemyślane. Co więcej – każde jest konieczne. Nie znajdziesz tam niepotrzebnych opisów, przydługiego prezentowania sytuacji, czy rozwlekłych dialogów. Sadzę, że autor starał się podążać za zasadą „mniej słów, więcej treści”. Efekt niesamowity.
Halo Tato – Dwie wady
1. Kolejność reportaży
Agatha Christie miała w zwyczaju szokować czytelnika tuż na początku kryminału, a potem spokojnie, ze zmniejszającym tempem akcji prowadzić go ku końcowi powieści. Podobnie zrobił Konrad Kruczkowski. Pierwszy reportaż był petardą – niemal paraliżował czytelnika szokującą historią. Jeśli podczas czytania tej książki uronisz tylko jedną łzę – założę się, że zdarzy się to przy pierwszej opowieści. Uważam, że jest to wada, ponieważ moje oczekiwania wobec kolejnych reportaży jeszcze bardziej wzrosły i zostały niestety niezaspokojone. Autor tym zabiegiem ustawił sobie bardzo wysoką poprzeczkę i mam wrażenie, że się o nią potknął.
2. Forma książki
Pierwsze rozczarowanie przyszło zanim jeszcze otworzyłem książkę. Nie wiem z czego to wynika, czy z woli autora, czy z kwestii finansowych, ale forma drukowana książki została pozbawiona elegancji towarzyszącej poprzedniej publikacji. Książka „Halo człowiek” była wyjątkowa pod względem formy – większa, z twardą okładką, minimalistycznym układem strony i wysokiej jakości papierem robiła spore wrażenie. Natomiast zbiór reportaży „Halo Tato” niczym szczególnym się nie wyróżnia. Szkoda.
Halo Tato – Podsumowanie
Gorąco polecam tę książkę. Pomimo mało istotnych wad, najnowsza publikacja Konrada Kruczkowskiego zyskała moje uznanie. Dobrze napisana, z ciekawymi historiami, pokazuje różne oblicza dobrego ojcostwa i skłania do reflekscji.