Stephen King po raz kolejny obnażył niewygodną prawdę o ludzkiej naturze. Pokazał, że nieraz tak bardzo pragniemy zrealizować swoje marzenia, że jesteśmy w stanie posunąć się do zrobienia niemal wszystkiego. Włącznie z zaprzedaniem duszy diabłu.
Sklepik z marzeniami – idea
Małe miasteczko. Wszyscy się ze sobą znają. Pozornie wydawać by się mogło, że nie sposób mieć w tak ścisłej społeczności tajemnic. A jednak. Każdy z mieszkańców skrywa swoje osobiste i bardzo intymne sekrety. Któregoś dnia do miasta przyjeżdża starszy mężczyzna. Zamierza otworzyć sklep o dźwięcznej nazwie Sklepik z marzeniami. Oczekuje od klientów, że poza zapłatą w postaci pieniędzy, każdy z nich odwdzięczy się sprawieniem żartu, wybranemu przez sprzedawcę, mieszkańcowi Castle Rock. Okazuje się, że seria niewinnych, na pierwszy rzut oka, psikusów prowadzi do ogromnej tragedii…
Sklepik z marzeniami – budowa
W twórczości Stephena Kinga można zauważyć pewien wzorzec tempa akcji. Na początku pisarz nieco rozleniwia czytelników przedstawiając im stworzony przez siebie świat i jego mieszkańców. Jednocześnie omawia wstępnie problem poruszany w powieści (w tym przypadku otwarcie Sklepiku z marzeniami). Kolejnym krokiem jest zwiększanie tempa akcji tak, aby czytelnik nie mógł się oderwać od książki i cały czas zadawał sobie pytanie co będzie na kolejnych stronach?. Pod koniec wartkość akcji osiąga punkt kulminacyjny i ma szansę wprawić czytelnika w zdumienie. Ostatnie strony zazwyczaj służą wyjaśnieniu pozostałych wątków i spokojnym pożegnaniu się z czytelnikiem. Aby łatwiej to sobie wyobrazić stworzyłem rysunek:
Opis zalet i wad przedstawiłem z uwzględnieniem każdej z przytoczonych faz.
Sklepik z marzeniami – zalety
Faza 1
Bardzo spodobało mi się wykreowanie bohaterów, ich historii i relacji między sobą. Główna postać powieści – szeryf miasteczka – jest osobą, którą nie sposób nie darzyć sympatią. Każdy z prezentowanych bohaterów miał swój własny charakter i unikalne zachowanie. Biorąc pod uwagę, że przedstawionych postaci było wiele i to, że w żadnym momencie akcji nie myliły mi się, myślę, że autor osiągnął zamierzony cel – stworzył grupę unikatowych i przyciągających uwagę bohaterów.
Faza 2
W świecie powieści zaczęły mieć miejsce pierwsze niepokojące wydarzenia. Byłem pozytywnie zaskoczony w jaki sposób można przedstawić emocje bohaterów tak, by zarówno wpisywały się w ich charakter, jak i były zgodnie z intuicją. Tyle odcieni zdziwienia, strachu i niepewności nieczęsto spotyka się w książkach. Dodatkowo skazy, które pojawiały się w pozornie sielankowym świecie przedstawionym na początku powieści, były opisywane mocno realistycznie. Atmosfera niepokoju i podekscytowania dawała się we znaki nie tylko bohaterom, ale również udzielała się odbiorcy.
Faza 3
Gdy akcja powieści była tuż przed jej kulminacyjnym punktem nie byłem w stanie się oderwać od czytania. „Sklepik z marzeniami” jest dosyć refleksyjną książką traktującą m.in. o ludzkich pragnieniach i właśnie apogeum lektury wyzwoliło u mnie wiele przemyśleń z tym związanych.
Faza 4
Pisarz wyjątkowo zgrabnie splótł i wyjaśnił pod koniec wszystkie pozostałe wątki powieści. Ujęło mnie to, że autor troszczy się na ostatnich stronach o czytelnika – nie zostawia go pełnego niepokoju o losy bohaterów. Podobnie jak w książce „To”, gdy lektura zbliża się ku końcowi, odbiorca ma szanse się z tym oswoić. Znam osoby, które wolą mocne zakończenia, gdzie czytelnik, poza osłupieniem, musi uporać się z pytaniami poddającymi w wątpliwość opisywane w książce sytuacje (tak jak w przypadku „Futu.re” czy „Kasacji”), ja jednak preferuję spokojne i łagodne pożegnania.
Sklepik z marzeniami – wady
Faza 1
Wiele osób, które nie przepadają za twórczością Kinga podaje argumenty, jakoby autor miał zanudzać czytelnika. Zawsze te uwagi mnie intrygują, bo nic podobnego u siebie nie zauważyłem. Jednak warto uwzględnić, że pierwsze 100 czy nawet 200 stron są spokojnym wprowadzeniem w wytworzony świat. Czytelnicy, którzy spodziewają się od pierwszego akapitu dynamicznej akcji mogą być lekko rozczarowani i uznać to za wadę książki.
Faza 2
Autor często przechodził od opisu sytuacji, które spotykały jednego bohatera do wydarzeń towarzyszących kolejnemu. Nieraz odbywało się to w najciekawszych momentach akcji. Byłem wtedy lekko zirytowany, że nie mogłem od razu dowiedzieć się, jak potoczą się losy danej osoby. Myślę, że podobnie jak z serialowymi odcinkami – notorycznie kończą się w najmniej dogodnym, z punktu widzenia ciekawego odbiory, momencie. Z drugiej strony to właśnie dzięki temu zabiegowi wzrasta zaangażowanie czytelnika. Coś za coś!
Faza 3
Jestem przekonany, że nie każdemu spodoba się punkt kulminacyjny książki. O ile autor przyzwyczaił mnie do obcowania z tworami jego bujnej wyobraźni w poprzednich dziełach, tak w powieści „Sklepik z marzeniami” potencjał finałowej sceny nie był, według mnie, w pełni wykorzystany.
Faza 4
Jako, że bezsensem byłoby wymyślanie wad na siłę, pozwolę sobie stwierdzić, że końcowe strony powieści tak mnie zadowoliły, że uznałem, iż tych wad nie posiadają.
Sklepik z marzeniami – podsumowanie
Książka niebywale ciekawa. Myślę, że nie tylko fani Stephena Kinga będą nią zafascynowani. Gorąco polecam!