Prawda. Niby każdy się jej trzyma, ale zbyt często tracimy ją z oczu. Zagłębiając się we własne opinie, zdarza się, że naciągamy rzeczywistość tak, by stanowiła potwierdzenie naszych tez. Nie dopuszczamy do siebie myśli, że może być inaczej. Pora, aby zmierzyć się pięcioma największymi mitami dotyczącymi czytania. Omówię najpopularniejsze czytelnicze stereotypy z różnych punktów widzenia. Jesteś gotów?
Mit 1: Czytanie poszerza Twoje horyzonty
Argumenty za
Poprzez czytanie możesz przenieść się w dowolne miejsce na świecie – nawet to, które już (lub jeszcze) nie istnieje. Wydrukowane na papierze litery sprawiają, że czujesz się, jakbyś jednego dnia był pośród egzotycznej roślinności na bezludnej wyspie („Władca much”), kolejnego jesteś więźniem obozu jenieckiego („Ścieżki północy”), a dzień później żyjesz w świecie nieśmiertelnych ludzi („Futu.re”). Wszystkim tym zdarzeniom towarzyszą nie tylko emocje, ale również postacie, których poznajesz i które mogą Cię wiele nauczyć. To chyba wystarczający powód, by twierdzić, że czytanie poszerza horyzonty.
Argumenty przeciw
Z czytaniem jest podobnie jak z dietą – powinna być różnorodna. Niestety, przeglądając profile czytelników z Lubimy Czytać, zauważyłem, że często nie dbamy o tę różnorodność. Czytamy najczęściej jeden gatunek literacki i sporadycznie wychodzimy poza niego. Czy po skonsumowaniu dziesiątej książki Agathy Christe (robiłem tak jako nastolatek) rzeczywiście nasze horyzonty się zwiększają? Zakładam, że czytanie sprawia Ci przyjemność. Czy przeczytałeś z własnej inicjatywy „Krzyżaków”, „Lalkę” lub „Dżumę”? Jeśli tak, to gratuluję. Ale nie zawsze jesteśmy gotowi przeczytać coś, co stanowi wyzwanie i wymaga intelektualnego wysiłku. A razem z rezygnacją sięgnięcia po trudne lektury, twierdzenie, że dzięki czytaniu Twoje horyzonty się poszerzają, przestaje być aktualne.
Mit 2: Czytasz – zdobywasz wiedzę
Argumenty za
W wielu książkach z pewnością znajdziesz wiedzę. Poczynając od tych historycznych, po wspomnienia lub biografie różnych osób, a kończąc na popularnonaukowych lekturach oraz poradnikach. Wszędzie tam natkniesz się na wiele wiadomości zbliżających Cię do poznania i przyswojenia nowych rzeczy. Często stopień poznania nie będzie się ograniczał do tego, że wiesz, że coś występuje (np. x % ludzi w Polsce oszczędza pieniądze), ale zostanie poszerzony o nauczenie Cię nowej umiejętności (np. jak oszczędzać pieniądze). Z tych argumentów łatwo wyciągnąć wniosek, że dzięki czytaniu rzeczywiście zdobywasz wiedzę.
Argumenty przeciw
Ogromna liczba książek nie zawiera w sobie ani krzty czystej wiedzy. O ile czytając książkę dotyczącą przykładowo rozwiązywania sprawy brutalnego przestępstwa, może zdarzyć się, że jakaś sytuacja w niej opisana poszerzy Twoje horyzonty, to często nie wykroczy poza tę granicę. Ale z drugiej strony, czy naprawdę chcemy, by powieść, którą czytamy dla relaksu zawierała w sobie wiele skomplikowanych aspektów nauki? Myślę, że niezbyt. Niektórzy autorzy starają się przemycić różne ciekawe informacje historyczne, psychologiczne czy medyczne, ale wiedza uzyskana w ten sposób jest stosunkowo płytka. Myślę, że o ile nie czytamy podręczników (nasiąkniętych wiedzą) lub typów książek z poprzedniego akapitu, to teza, że czytając zdobywamy wiedzę nie jest w pełni prawdziwa.
Mit 3: Czytanie sprawia, że łatwiej Ci rozumieć inne osoby
Argumenty za
Czytanie książek pozwala Ci dosłownie wejść w umysł drugiego człowieka. Znasz jego myśli, marzenia, pragnienia, wątpliwości, wiesz dokładnie co przeżywa. Co więcej nie odnosi się to tylko do jednej osoby. Autorzy stale poświęcają w swoich dziełach sporo miejsca, by kompleksowo opisać nie tylko jednego, ale najczęściej wielu bohaterów – oraz relacje między nimi. Dzięki temu można nie tylko dogłębnie poznać drugiego człowieka (w takim zakresie, w jakim został przedstawiony), ale również wczuć się w niego. Uważam więc, że dobrze skonstruowane i dobrze skonsumowane książki mogą uczyć wyrozumiałości i empatii wobec innych.
Argumenty przeciw
Najprostszym argumentem poddającym w wątpliwość ten mit jest jedno zdanie uwielbiane przez zapalonych czytelników: „Nie rozumiem osób, które nie lubią czytać książek”. Gdzie wtedy jest ta wyrozumiałość i chęć zrozumienia drugiej osoby? Skoro poprzez czytanie łatwiej nam się wczuć w drugą osobę, to czemu często nie jesteśmy w stanie tego zrobić w powyższym przypadku? Kolejna kwestia – zdarza się (szczególnie w przypadku nastoletnich czytelników), że poznawanie książkowych postaci staje się substytutem poznawania realnych ludzi. Skoro można czytać książkę i czuć więzi do jej bohaterów, to po co wkładać trud, a czasami nawet narażać się na niekomfortowe sytuacje, by poznawać swoich rówieśników? Znam wiele „moli książkowych”, którzy są bardziej ciekawi poznania postaci książkowych, niż otaczających osób.
Mit 4: Czytanie książek jest bardziej wartościowe, niż przeglądanie Internetu
Argumenty za
Odkąd dowiedziałem się od koleżanki, że istnieje coś takiego jak symulator online kromki chleba (tak, możesz zamienić się w kanapkę!) przyszło mi do głowy, że spędzanie czasu na czytaniu książek jest bardziej wartościowe niż na przeglądaniu Internetu. Oczywiście to zdanie zawiera w sobie duże uogólnienie, ale spokojnie, zaraz je rozwinę. O ile urodziłeś się w czasie, kiedy komputery były powszechnie dostępne, pewnie nie raz słyszałeś z ust rodziców „Zrób coś pożytecznego, poczytaj książkę, pójdź na spacer, a nie siedź tak cały dzień przed komputerem”. Takie nastawienie powoduje, że często utożsamiamy spędzanie czasu w Internecie z jego marnowaniem. To z kolei może sprawiać, że chętniej przyzwalamy, aby ten czas rzeczywiście był zmarnowany. W jaki sposób? Istnieje w sieci wiele miejsc, które wręcz wysysają Twój wolny czas oferując rozrywkę dość niskiego poziomu. Zaczniesz przeglądać sieci społecznościowe lub oglądać śmieszne filmiki, tylko po to, by zauważyć, że zamiast obiecanych sobie 10 minut „relaksu” minęło półtorej godziny. Czy to oznacza, że książki są rzeczywiście bardziej wartościowe?
Argumenty przeciw
To czy korzystanie z zasobów Internetu może być bardziej wartościowe, czy mniej niż czytanie książek zależy przede wszystkim od rodzaju tych zasobów. Dla osób nieumiejętnie lub nie w pełni świadomie korzystających z Internetu wydaje się, że Internet głównie jest miejscem głupkowatych, nierefleksyjnych treści o wątpliwym poziomie rzetelności. Ale jest też druga strona medalu – to właśnie w sieci możesz natrafić na ogromną liczbę dobrej jakości materiałów, które dostarczą Ci wiedzę oraz pozwolą poznać nieznane przez Ciebie rzeczy. W serwisie Youtube możesz zarówno oglądać, jak kot próbuje nieumiejętnie przeskoczyć z szafki na szafkę, ale masz też do wyboru film, w którym neurobiolog tłumaczy co dzieje się z mózgiem człowieka podczas przeżywania stresu – to od Ciebie zależy, czy mit dotyczący wartościowania książek względem Internetu będzie prawdziwy, czy okaże się fałszem.
Mit 5: Kto czyta, żyje podwójnie
Argumenty za
Patrzę na pokryte zmarszczkami dłonie. Brakuje mi oddechu. Wszystkie wysiłki skupiam na utrzymaniu szybkiego tempa w stronę centrum, gdzie odbędzie się spotkanie z kobietą, która całkowicie podzieliła mieszkańców mojego miasteczka. Nie idę tam z przypadku. Dokładnie wiem, co muszę zrobić i jeszcze bardziej ta myśl mnie przeraża. Nad centrum unosi się czarna, złowroga aura widoczna tylko nielicznym. Ludzie ustawiają już swoje transparenty, wyrażając swój protest przeciwko kontrowersyjnej mówczyni. Dopiero za kilka minut uświadomią sobie, że ich życie w efekcie rozchodzenia się fali uderzeniowej dobiegło końca. Pozostało mi niewiele czasu. Zamykam książkę. „Czy naprawdę dojdzie do tragedii?” – myślę chowając powieść do plecaka, po czym wysiadam z autobusu.
Argumenty przeciw
Kto ogląda filmy, żyje podwójnie. Kto bierze udział w maratonach, żyje podwójnie. Kto tworzy z gipsu wymyślne figury, żyje podwójnie. Kto ***, żyje podwójnie. W miejsce kropek możesz wstawić wszystko co przyjdzie Ci do głowy. Książki nie są jedyną rzeczą, która powoduje, że nasze życie się ubogaca i sprawia, że mamy wrażenie jakbyśmy mieli kilka żyć. Z drugiej strony sama idea tego zdania niezbyt mnie przekonuje. Mamy określoną ilość czasu (dokładnie 1440 minut każdego dnia), więc wykorzystanie części z niego na czytanie, powoduje, że mamy go mniej na inne rzeczy. I to jest ta ukryta cena „drugiego życia” – walutą jest tutaj nasze „pierwsze” życie.
Konkurs
Pierwsza osoba, która odgadnie z jakiej książki pochodzi opisana powyżej sytuacja i wyśle mi jej tytuł w mailu otrzyma książkową nagrodę.