Recenzja zapomnianej książki – „Kiwony”

kiwony

Są książki, których prawie nikt nie czyta. Zakurzone, zapomniane wobec masowego odbiorcy nie wzbudzają zainteresowania współczesności. A szkoda. Jedną z takich książek jest powieść Tadeusza Dołęgi-Mostowicza – „Kiwony”. Zapraszam do recenzji tej niezwykłej książki.

Kiwony – idea

Kiwon to mała figurka, która po trąceniu palcem porusza się przypominając gest potakiwania. Nie wszyscy mają swoje zdanie. Są osoby, którym brak asertywności i w imię „świętego spokoju” wolą się na wszystko godzić. Taką postacią, która zachowuje się niczym potakujący kiwon, jest główny bohater książki – Józef Domaszko. Do czego może doprowadzić brak własnego zdania? Dlaczego nie warto się na wszystko godzić? Jakie konsekwencje ma rezygnacja ze swoich poglądów?

Kiwony – zalety

Tematyka książki

Niemiernie spodobała mi się tematyka książki. Historia uległego Józefa ma według mnie wymiar ponadczasowy. Mimo że książka wydawana była w odcinkach już w 1932 roku, jej główne przesłanie wciąż jest aktualne. Obserwacja skutków braku asertywności i ciągłego ustępowania innym wprost pokazała mi, że nie jest to dobry sposób codziennego postępowania.

Główny antybohater

Rzadko spotykam książki, które na pierwszym planie prezentują antybohatera. Tym ciekawiej czytało mi się tę książkę. Brak heroiczności, tchórzostwo i niewielka pewność siebie Józefa zaprezentowane były w taki sposób, że trudno było nie darzyć głównego antybohatera sympatią. Gdy skończyłem czytać, było mi szkoda, że nie poznam dalszych przygód Józefa.

Świat literacki

Tadeusz Dołęga-Mostowicz udowodnił mi w książce „Kariera Nikodema Dyzmy”, że rewelacyjnie radzi sobie z opisem otaczającego bohaterów świata. Podobnie było w „Kiwonach”. Realia dwudziestolecia międzywojennego są przedstawione nie tylko przekonująco, ale także niezmiernie ciekawie. Jeśli na moment chcesz się przenieść do międzywojennej Polski, ta książka z pewnością Cię zadowoli.

Kiwony – wady

Umiarkowana akcja

Część współczesnych książek przyzwyczaja nas do emocjonujących zwrotów akcji niemal na każdej stronie. Jeśli tego spodziewasz się po „Kiwonach” możesz być nieco rozczarowany. Książka ma własne, spokojne tempo, które czasami może być komentowane słowami „tam się nic nie dzieje”. Dla mnie nie było to przeszkodą – wsłuchanie się w niespieszną, łagodną akcje jeszcze bardziej wyczuliło mnie na pojawiające się w książce niuanse.

Kiwony – podsumowanie

Gorąco polecam tę książkę. Dla mnie była to wyśmienita rozrywka ze szczyptą ciekawych i wciąż aktualnych przemyśleń.


Recenzja należy do cyklu BEZCENNA LITERATURA – w którym udowadniam, że nie jest konieczne dysponowanie pieniędzmi, by mieć dostęp do wartościowych dzieł. Książkę można bezpłatnie (i legalnie!) ściągnąć korzystając z serwisu Wolne Lektury.

Related posts