Jestem pewny, że nieraz zdarzyła się sytuacja, kiedy nie byłeś w stanie oderwać się od książki. Z zapartym tchem wyczekiwałeś następnych zdarzeń, zaintrygowany losem bohaterów. Zastanówmy się, jak pisarze sprawiają, że akcja nabiera tempa i czytelnik jest nią całkowicie pochłonięty.
Całą analizę przedstawię na przykładzie fragmentu zaczerpniętego z książki „Program Hades” Roberta Ludluma i Gayle Lynds.
Zacznę od przedstawienia zarysu fabuły – Małżeństwo Keith i Phyllis wraz z dziećmi mieszka na osiedlu Państwowego Centrum Szkoleniowego pośród kalifornijskiej pustyni. Mąż jest wojskowym. Ostatnio osłabiło go ciężkie przeziębienie. W słoneczny dzień, tuż przed weekendem, Phyllis przyrządza w kuchni jedzenie. Keith, jej mąż, uciął sobie drzemkę. Panuje miła, spokojna atmosfera. Do czasu.
Poniżej jest docelowy fragment książki, na podstawie którego będziemy się zastanawiać w jaki sposób budowana jest intrygująca i wartka akcja:
Do ciepłej kuchni wtoczył się jej mąż, w niekompletnym pustynnym drelichu. Ociekał potem i ściskał głowę, jakby miała zaraz pęknąć.
– …szpital… pomocy – wydyszał.
Na jej przerażonych oczach mocno runął na podłogę, łapiąc z trudem powietrze.
Phyllis znieruchomiała, a potem wybiegła z kuchni, szybko i zdecydowanie jak żona wojskowego. Bez pukania wpadła do kuchni sąsiedniego domu. Kapitan Paul Novak i jego żona Judy osłupieli.
– Phyllis? – Novak zerwał się. – Co się stało?
Zaciekawiło Cię jakie będą dalsze wydarzenia? Scena zwróciła Twoją uwagę? Przyprawiła choć odrobinę o szybsze bicie serca? Jeśli odpowiedź jest twierdząca, zapraszam do analizy wyjaśniającej dlaczego tak się stało.
Zacznijmy od pierwszego zdania: „Do ciepłej kuchni wtoczył się jej mąż, w niekompletnym pustynnym drelichu„. Na pierwszy rzut oka to zdanie nie wydaje się specjalnie ważne. A jednak. Autor zawarł w nim trzy istotne aspekty książki:
- Opis miejsca akcji – nie mamy wątpliwości, że przedstawiona scena dzieje się w kuchni. Przymiotnik „ciepła” dodatkowo sugeruje, że jest ona miejscem bezpiecznym, spokojnym i przytulnym.
- Opis otoczenia – autor we wcześniejszym akapicie, nie zawartym we fragmencie, opisał, że mamy do czynienia z kalifornijską pustynią. „Pustynny drelich” ma nam dodatkowo o tym przypomnieć, by łatwiej się nam było wczuć się w okolice.
- Zwiastun nietypowych wydarzeń – dwa słowa wystarczyły, aby oaza spokoju, za jaką miała uchodzić „ciepła kuchnia” prysła. Mąż mając na sobie niekompletne ubranie, wtoczył się do pomieszczenia. Dlaczego niekompletne? Co spowodowało, że wtoczył się <wejść niezgrabnie, ociężale>, zamiast wkroczyć normalnie do pomieszczenia? Te zdarzenia sugerują, że spokojna atmosfera panująca w kuchni zostanie wkrótce zakłócona.
Omówmy kolejną część: „Ociekał potem i ściskał głowę, jakby miała zaraz pęknąć. – …szpital… pomocy – wydyszał„. Zauważmy, że obserwujemy zachowanie męża z perspektywy jego żony. Wiemy jedynie tyle, ile można wychwycić zmysłem wzroku. Pisarz zdradza stan zdrowia bohatera za pomocą jego czynów. Dzięki temu łatwiej się jest nam utożsamić się z żoną bohatera, która także obserwuje zachowanie męża. Autor w kolejnym zdaniu zgrabnie wykorzystuje ten fakt.
„Na jej przerażonych oczach mocno runął na podłogę, łapiąc z trudem powietrze„. To zdanie ma trzy cele:
- sprawić, że odbiorca, tak jak bohaterka sceny, będzie co najmniej zaangażowany lub nawet przestraszony – po to był wcześniejszy zabieg opisywania wydarzeń z perspektywy żony,
- zwiększyć tempo akcji – stąd nagłe runięcie na podłogę. Mężczyzna nie osunął się, ani nie upadł. Runięcie zwraca uwagę na duży dynamizm sceny,
- dodać presję czasu – nie trzeba być lekarzem, aby wiedzieć, że człowiek bez tlenu umiera. Dlatego właśnie autor posłużył się tym znanym powszechnie objawem. Gdyby opisał, że nastąpiło wynaczynienie do przestrzeni wewnątrzczaszkowej (które też może spowodować śmierć), większość czytelników nie zdałaby sobie sprawy z powagi sytuacji.
„Phyllis znieruchomiała (…)„. Czytelnik o wiele intensywniej odbiera reakcje bohaterów na ryzyko, niż samo ryzyko. Dzięki temu, że bohaterka znieruchomiała, wiemy jak bardzo ta sytuacja na nią wpłynęła. Nie była wobec tego obojętna.
„(…) wybiegła z kuchni, szybko i zdecydowanie jak żona wojskowego„. Napięcie rośnie, gdy opisywane zdarzenia wymuszają na bohaterach reakcję. I to nie reakcję, która może być odłożona w czasie. Ma ona być natychmiastowa. Dzięki temu jeszcze ciężej jest się nam oderwać od książki.
„Bez pukania wpadła do kuchni sąsiedniego domu. Kapitan Paul Novak i jego żona Judy osłupieli. – Phyllis? – Novak zerwał się. – Co się stało?„. Zwrócę tutaj uwagę na trzy fakty:
- uznajmy, że wejście bez pukania do cudzego domu zdarza się głównie w wyjątkowych sytuacjach. Wydaje się, że bohaterka wie o tym, a jednak zdecydowała się zakłócić mir domowy sąsiadów. W tym kontekście czasownik wpadnąć dodatkowo zwiększa tempo akcji i podkreśla, że bohaterkę cechowała pewność zachowania. Nie miała wątpliwości co zrobić. Zdeterminowanie bohaterów oraz umieszczenie ich w samym środku akcji bez wątpienia zwiększa tempo wydarzeń.
- zauważmy, jak ważna jest reakcja sąsiadów na takie zachowanie. Są osłupieli. Intuicyjnie zgadzamy się z tą reakcją. Tego od nich oczekujemy. A co by było, gdyby sąsiedzi nie przejęli się tą sytuacją? Z pewnością zahamowaliby wartkość akcji oraz obniżyli ważność wydarzeń, a tego autor zdecydowanie by nie chciał.
- ponownie mamy zdarzenie wymuszające reakcję. Pan Novak „zerwał się” – ten czyn jest idealnie skomponowany z przedstawionymi wcześniej emocjami.
Podsumujmy: dlaczego przytoczona scena przyciąga naszą uwagę?
- zastosowanie kontrastów,
- presja czasu,
- akcja wymuszająca na bohaterze natychmiastową i nieuniknioną reakcję,
- opis uczuć intuicyjnie adekwatny do sytuacji,
- wiele czasowników dynamicznych,
- ryzyko, którego świadomi są bohaterowie.
Mam nadzieję, że spodobał Ci się wpis. Chciałem przedstawić w nim podstawowe cechy opisu akcji, które sprawiają, że książka jeszcze bardziej przyciąga naszą uwagę. Zachęcam do podzielenia się wrażeniami w komentarzach 🙂